Mama dała mi na imię Teresa „Patronka dzieci” mąż nazwisko Matulka i w tym kierunku potoczyło się moje życie. Ja i dwoje mich dzieci chorujemy na MPS IVA.
Pobyt na turnusie 1995 roku zrobił na mnie ogromne wrażenie, zobaczyłam tam inny świat inne potrzeby i priorytety. Zrozumiałam że jest to właśnie MÓJ świat i moje przeznaczenie. Tego samego roku zostałam vice prezesem Zarządu w roku 2000 prezesem Zarządu Stowarzyszenia-funkcję tę sprawuje charytatywnie do dziś. W 2001 r. adoptowałam dwoje dzieci chorych na Wrodzoną łamliwość kości i Mózgowe Porażenie dziecięce.
Moje motto: Rodzimy z czystą kartą i jaki sobie napiszemy
scenariusz to w takiej sztuce gramy. Tytuł mojej sztuki „Pomoc nieuleczalnie chorym
dzieciom” staram się grać swoją rolę najlepiej jak umiem. Nie jestem związana z funkcją
tylko z potrzebującymi pomocy dziećmi oddaję im całą siebie i bez nich nie wyobrażam sobie
życia.
Mężatka, syn Jakub urodzony 06.04.2003r. chory na MPS typ IVA
Morquio.
W Stowarzyszeniu od marca/kwietnia 2007r. Jestem
vice Prezesem Zarządu Stowarzyszenia MPS.
Absolwentka Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w
Warszawie oraz Akademii Humanistyczno Ekonomicznej w Łodzi
(Odział zamiejscowy Międzyrzec Podlaski).
Staram się pomagać innym aby życie moje nabrało sensu i wartości.
Nazywam się Marzena Bartków, jestem mamą 10 letniego Kacpra, który choruje na Mukopolisacharyzodę III A. Jestem V-ce Prezesem Zarządu Stowarzyszenia MPS.
Moje motto: "Nie możemy pomóc każdemu, ale każdy może pomóc komuś".
Jestem mamą Kingi (2005 r.) i Michała (2013 r.). O ultra rzadkich chorobach genetycznych nie słyszałam nic do chwili gdy u mojej niespełna 2 letniej wówczas córki zdiagnozowano jedną z tych chorób - chorobę Gauchera.
Przez te lata spotkałam wielu życzliwych ludzi, którzy niestrudzenie zmagają się z ultra rzadkimi chorobami genetycznymi: zawodowo lub w codziennym życiu.
To między innymi dzięki nim w 2012 r. wstąpiłam do Stowarzyszenia. Od maja 2013 r. pełnię funkcję sekretarza.
Choruje na MPS typ IVA Morquio. Od urodzenia rosłam i
pokonywałam problemy związane z chorobą, dlatego są one mi tak
bliskie.
Choroba zupełnie zmieniła moje życie i priorytety, dlatego od 2000
roku pracuje charytatywnie na rzecz dzieci chorych na choroby
rzadkie. Przez pięć lat sprawowałam funkcję członka Zarządu
Stowarzyszenia, później vice Prezesa Zarządu. Obecnie sprawuje
funkcje Skarbnika i uważam, że ile serca i życzliwości dajemy innym,
tyle sami od innych otrzymujemy. Chęć pomagania dzieciom sprawia,
że całym sercem oddana jest swojej pracy.
Największą moją radością jest to, że swoją pracą mogę choć trochę
ulżyć w cierpieniu dzieciom, a najważniejszą dla mnie nagrodą jest ich
uśmiech. Swoich podopiecznych traktuje jak swoje własne dzieci.
Poznałam 'Stowarzyszenie Chorych na Mukopolisacharydozę (MPS) i Choroby Rzadkie' w jednym z najgorszych momentów w moim życiu - moje dziecko było coraz bardziej chore i nikt nie mógł mu pomóc. Miałam duże problemy ze znalezieniem lekarzy specjalistów, brakowało mi wsparcia rodziny i zrozumienia ze strony pracodawców i współpracowników, którzy nie rozumieli powagi sytuacji. Wszystko się zmieniło kiedy trafiłam pod skrzydła Stowarzyszenia. Na pierwszym turnusie, mimo że byłam obcą osobą, poczułam się jakbym znała tych ludzi całe życie, tak samo jak mój chory synek. Tutaj nikt go nie osądzał, ani nie zwracał mu uwagi za zachowanie nad którym nie panuje. Dostałam zarówno wsparcie psychiczne jak i materialne, a także możliwość konsultacji z najlepszymi lekarzami w kraju.
Teraz po dwóch latach od tego momentu, kiedy udało mi się trochę ustabilizować sytuacje życiową chciałabym się odwdzięczyć za otrzymaną pomoc, robiąc coś pożyteczne dla innych osób w ciężkiej sytuacji życiowej, spowodowanej nieuleczalną chorobą.
- nasze drogi - moja i Stowarzyszenia - splotły się w 2004 roku.
Początkowo jako jednorazowa pomoc, jednak szybko okazało się że
magia tych ludzi mocno przyciąga i zagnieździłam się tu jako
wolontariusz na dłużej. Mój pierwszy udział w turnusie
rehabilitacyjnym w 2005 r. zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Poznałam wielu fantastycznych ludzi, rodziców i dzieciaki z ogromną
energią i chęcią do życia, od których można się wiele
nauczyć. Stowarzyszenie jest prężnie działającą, dużą
organizacją, dobrze rozpoznawalną także poza granicami naszego
kraju. Dzisiaj pomagam Stowarzyszeniu jako Koordynator ds.
Zagranicznych, utrzymuję kontakty z innymi Organizacjami MPS na
świecie, pomagam w tłumaczeniach, aby nasi podopieczni mieli zapewniony kontakt do
bieżących informacji w dziedzinie chorób rzadkich z całego świata.
Jestem chory na Mukopolisacharydozę typ IVB Morquio. Urodziłem się w 1972 roku, mieszkam razem z rodzicami w Konstantynowie Łódzkim. W Stowarzyszeniu jestem od dnia powstania, kiedy to z inicjatywy Pani Profesor Anny Tylki-Szymańskiej, w marcu 1990 r. zostało założone „Stowarzyszenie Przyjaciół i Rodzin Dzieci Chorych na Mukopolisacharydozę”. Na spotkaniu założycielskim byłem obecny wraz z mamą.
Skończyłem technikum elektroniczne, przez kilkanaście lat pracowałem zawodowo. Obecnie nie pracuję, ma to swoje plusy gdyż mogę więcej czasu poświęcić działalności i dalszemu rozwojowi Stowarzyszenia.
Miałem okazję poznać wszystkie Zarządy i „dowodzących” Stowarzyszeniem. Początki nie były łatwe. Obecnie Stowarzyszenie jest prężną i rozwijającą się organizacją niosącą pomoc wszystkim którzy jej potrzebują, znaną i podziwianą nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Jestem dumny, że mogę w rozwoju Stowarzyszenia brać czynny udział.
Jestem matką 16 letniego syna Kamila, chorego na Mukopolisacharydozę
typ II Hunter, oraz 2,5 letniej Alicji. Moja rodzina członkiem
Stowarzyszenia jest od 2000 roku, do 2010 roku uczestniczyła czynnie
w organizowanych przez Stowarzyszenie turnusach rehabilitacyjnych
oraz konferencjach rodzinnych. Od samego początku pełniłam różne
funkcje w Zarządzie Stowarzyszenia, była członkiem Zarządu,
Wiceprezesem a od 2005 roku pełnię funkcję Sekretarza Komisji
Rewizyjnej.
Mój syn Kamil choruje na Mukopolisacharydozę typ III B.
Do Stowarzyszenia należę od 14 lat. Przez te wszystkie lata razem z synem uczestniczyłam w letnich turnusach rehabilitacyjnych. Ukończyłam technikum przetwórstwa mięsnego. Dzięki wsparciu stowarzyszenia nauczyłam się żyć z tą świadomością, że mam chorego syna.
Mam nadzieję, że będę mogła pomagać i wspierać innych członków naszego Stowarzyszenia.
Moje motto: "Optymizm to wiara, która prowadzi Cię do celu. Niczego nie osiągniemy bez nadziei i pewności siebie."
Do Stowarzyszenia MPS i Choroby Rzadkie należę od 2005 r. Bardzo
podobają mi się cele i priorytety Stowarzyszenia. Jako matka wiem, że
mając tak chore dzieci trzeba zrobić wszystko by sobie pomagać i
wspierać się nawzajem.
I dziś jestem pewna, że ile będę potrafiła tyle będę pomagała innym
podobnym do mnie tym którzy szukają wsparcia, pomocy i nie radzą
sobie z chorobą i problemami związanymi z opieką, leczeniem i
rehabilitacją. Sprawia mi to wielką radość, że Ja również mogę dać cos
innym i mogę być pomocna.
W Stowarzyszeniu jestem 9 lat. to właśnie tu dowiedziałam się o
chorobie, jak postępować, rehabilitować, jak pomóc dziecku, jak żyć i
radzić sobie z chorobą. Stowarzyszenie to moja rodzina, nikt nie
zwraca mi uwagi jak zachowuje się moja ciężko chora córka nikt mnie
nie krytykuje i nie potępia, przeciwnie do zdrowej społeczności.
Stowarzyszenie dało mi siłę przetrwania, nadzieje i sens życia.
Jestem wdzięczna za pomoc, dzisiaj wiem że tylko razem jesteśmy
silni, siła to potęga, razem możemy zrobić wiele, pojedynczo nic!
Dzięki Stowarzyszeniu i determinacji w walce dzieci chore mają
leczenie i szanse na drugie życie.
Dlatego całym sercem jestem i będę ze Stowarzyszeniem. Jestem wdzięczna za wszystko, za
nowe życie w którym pojawił się uśmiech i siła do walki z przeciwnościami losu dla siebie i
innych chorych dzieci!